Forum sagi Zmierzchu
Książka "Zmierzch" | 66% - 4 | |||||
Film "Zmierzch" | 33% - 2 | |||||
|
Wampir
Hm... ja nie mogę się wypowiadać na temat książki, bo jej nie czytałam, za to film zajebiaszczy
Offline
baseball*
Ta... to też moja ulubiona, Jasper najbardziej efektownie odbija piłkę. ^^
Lubię też inne sceny, ale ludzie!
Ten film w porównaniu do książki to porażka!!!
Czytając Zachód Słońca to w ogóle się rozpływam. xD
W filmie jest tylko marna namiastka uczuć jaką darzą siebie główni bohaterzy.
Nie przypominam sobie, żeby filmowy Edward głaskał Bellę po policzku itp. A w książce to zdarza się często... a to takie romantyczne...
W filmie to tylko pocałowali się dwa razy i jeden raz Edward pocałował Bellę w czoło. No i pamiętam, że raz poprawił jej kosmyk włosów przed meczem baseballu. Nic więcej... to za mało jak na ukochanego, uczuciowego, prawdziwego Edzia. Ba, on bardzo lubił dotykać Bellę, czasami wręcz nie mógł się powstrzymać, a Robert trzyma się raczej na dystans od Kristen (tak jak Edzio chciał, ale mu się nie udało...). Szkoda, że 12 rozdział Zachodu Słońca kończy się w tak ciekawym momencie...
Przeżywam to, że scena na łące Edwarda jest taka krótka i marna... gdzie przytulanie...? Pierwszy pocałunek! Pfff... w sypialni Belli... to trochę niezbyt ciekawe. Łąka to nie zakurzony pokój. Zresztą Edward jej wtedy nie odrzucił, tzn, nie do końca. To wyglądało z grubsza inaczej... i według mnie lepiej.
Oj, ale się rozgadałam... ale forum jest w końcu od dyskusji. ;]
Offline
Tak... jej chłopak jest po prostu zazdrosny.
Ma poniekąd przychodzić co dzień podczas kręcenia Księżyca w nowiu, kompletny idiota.
W końcu to aktorzy i muszę się wczuć całkowicie w swoje role. A to trudniejsze kiedy ma się za kulisami chłopaka, który Cię obserwuje 24/h, za to ty musisz (co najmniej) udawać zakochanego w kimś innym.
Wczuć się w rolę, to wczuć się w rolę. Kristen to już nie Kristen tylko Bella. Nie tylko niektórzy fani powinni to rozumieć, ale także jej zazdrosny ukochany. -_-
Offline
Biorąc po uwagę, jak długo Bella biegła po rynku... To chyba nie do końca takie małe miasteczko.
Ja nie umiem opisać swoich wyobrażeń, nie wychodzi mi to.
Krótko mówiąc- duży runek w środku miasta ze starą, wysoką wieżą zegarową.
Offline